Co myślicie o ekranizacjach? Przypadek "Lewiatana" Scota Westerfelda


Co myślicie o animowanych ekranizacjach książek? Jaką historię chętnie zobaczylibyście w takiej wersji?

Myślę, że wiele książek YA mogłoby zyskać na takim rozwiązaniu! Ciężko znaleźć idealnych aktorów czy odwzorować fantastyczne scenerie w zwykłych filmach, by nie było to kiczowate lub wymagało gigantycznych funduszów pieniężnych, a jednak w animacji można pozwolić sobie na dużo więcej!

Jak pomyślę o Ruchomym Zamku Hauru i jego słynnej animacji od studia Ghilbi, albo i Błogosławieństwie Niebios czy Grandmaster of Demonic Cultivation i donghuach na ich podstawie to tym bardziej takie rozwiązanie brzmi kusząco, ale...

...jednak może nie zawsze to dobre zagranie, jak wpychają w tą animację tyle słabo wycieniowanego 3D 😅

Oglądaliście może latem Lewiatana na Netflixie? Przez krótką chwilę było to chyba dość popularne, sama sięgnęłam wpierw po książkę, a potem obejrzałam ekranizację i miałam mieszane uczucia, choć była ciekawa i nie jakaś tragiczna, alee.... 

Książka była lepsza. A przynajmniej to co czytałam, bo znam tylko jeden tom na tę chwilę. Jestem bardzo ciekawa, czy to wydanie doczeka się kontynuacji od @dom_wydawniczy_rebis 🤔 Sięgnęła bym po więcej! Zaciekawiła mnie ta historia, świat wielkich mechanicznych maszyn i zmutowanych zwierząt, walka technologi z darwinistami bawiącymi się ewolucją gatunków, choć jeden z bohaterów był irytujący, a do tego anime zostawiło niedosyt.

Nie wiem kto wymyślił, by upchać całą trylogię w jeden krótki, chyba 12 odcinkowy sezon, ale to był zły pomysł. Bo choć może się dało to upchać, czuć było, że wszystko jest zbyt pospieszone i brakowało przez to emocji. Cały pierwszy tom to chyba 3 odcinki, gdzie zgadzają się główne wydarzenia, ale wycięto wiele postaci, wiele interakcji skrócono, przez co odbiór wszystkiego był jednak inny.

Komentarze