"Błogosławieństwo niebios" - czyli Tian Guan Ci Fu pierwszym danmei w Polsce


"Błogosławieństwo niebios" jest chyba najbardziej oczekiwaną przeze mnie premierą w tym roku i zdecydowanie było warto na nią czekać! Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

Powrót do pierwszego tomu Heaven Official's Blessing po ponad dwóch latach pokazał mi, że trzeba częściej wracać do ulubionych historii, bo cudownie się bawiłam przeżywając to na nowo! I choć  dużo pamiętałam, to jednak równie dużo rzeczy mnie zaskakiwało i zdecydowanie się nie nudziłam.

Xie Lian, książę Xian Le, wniebowstąpił dwa razy, jednak również dwa razy z nieba został wyrzucony. Teraz po setkach lat raz trzeci został Niebianinem. Choć dawniej był ulubieńcem bogów, Kwietnymi Bogiem-Wojownikiem, teraz jest Pośmiewiskiem Trzech Światów, ale żadna praca nie hańbi, a książę chce pomagać ludziom. No, w przerwach od jego hobby, jakim jest zbieranie śmieci.

"Zostać zdegradowanym raz to ogromne upokorzenie, ale żeby zdarzyło się to dwukrotnie? Niemożliwe, by ktokolwiek się po tym podniósł. [...] Ludzie kochają śmiertelnych wstępujących w Niebiosa, ale jeszcze bardziej kochają bogów strąconych na ziemię."

Akcji jest dużo! Wniebowstąpienie i wkurzenie paru Niebian? Zaliczone. Teraz czas na zdobycie pierwszych zasług, by spłacić tych których wkurzył: w górach giną panny młode i chodzą słuchy o demonicznym panie młodym, a Xie Lian przyjmuje zadanie i zamierza rozwiązać sprawę. Przygotujcie się na zagadkę niemalże kryminalną i nieoczywiste dochodzenie, romantyczny nocny spacer, martwe niewiasty, duchy przeszłości i dużo więcej! A to zaledwie wstęp tego wszystkiego, co wydarzy się w tym tomie. 

"Ciało w piekle, dusza w raju."


Bardzo spodobał mi się polski przekład. Był lekki i płynny, tak dobrze się go czytało. Tłumaczenia to interesująca sprawa - bo tak jak angielskie było dość poetyckie, można powiedzieć że troszkę poetyckie i podniosłe, tak nasze polskie na w sobie lekkość i sprawa, że wielokrotnie się uśmiechałam, a parę razy nawet śmiałam na głos 😁 Ciekawym wyborem było użycie słówka Niebianie na określenie z angielskiego tytułu "Heaven Official"; to sprytny wybór, sama długo byłam ciekawa jak przełożą ten zwrot z tytułu na polski, a ten ma ładne brzmienie i jest zdecydowanie krótsze niż boscy czy niebiańscy wysłannicy, czy co innego można by tu podstawić.

Za to jeśli chodzi o wersję revised, czyli tą najnowszą edycję z poprawkami autorki, bo jak dowiedzieć się można z przedmowy ta właśnie została dla nas przetłumaczona, nie zauważyłam aż tak wielu zmian, a największe były w pierwszym wątku, gdzie jedna postać została mocno zmieniona, a inną całkiem skreślona z tekstu. Jestem ciekawa czy i jak to wpłynie na resztę historii.

Wyobrażam sobie tylko, jak wielkim wyzwaniem było przetłumaczenie tego tekstu i naprawdę jestem wdzięczna tłumaczce za to jak zgrabnie przedstawiła nam tę historię po polsku. I za to, że mogłam w końcu przeczytać po polsku wszystkie słowne przepychanki Xie Liana, Nan Fenga i Fu Yao, a już zwłaszcza te przy lektyce. Świetnie oddała też ton wypowiedzi San Langa, idealnie do niego pasuje. Ogółem, kocham to, że jest taki miły i pełen uwagi gdy rozmawia z Xie Lianem, ale lekceważący i pełen sarkazmu gdy tylko odzywa się do kogoś innego - a już zwłaszcza Nan Fenga i Fu Yao. No cudownie się czyta sceny z jego udziałem! 

"- Martwiłem się o ciebie, co to ma do rzeczy, czy jesteś słaby, czy silny? - Xie Lian skrzyżował ramiona na piersi, nadal w jego objęciach. - Poza tym relacje z ludźmi opierają się na tym, jak się dogadują, a nie na ich pozycji. Jeśli cię lubię, to lubię cię nawet jako żebraka, a jeżeli nie, to możesz być i cesarzem, a i tak nie będę. Czy nie tak powinno być?"


Aż dziwne, ile emocji wywołuje ta historia. Tyle więcej dostrzega się, czytając tą historię po raz drugi... Aż znowu nie wiem, jak wytrzymam w oczekiwaniu na drugi tom! 


Nawet nie wiecie, jak ucieszyła mnie polska premiera Błogosławieństwa niebios! To była chyba najbardziej oczekiwana przeze mnie zapowiedź w tym roku i aż mnie boli, że nie mogłam jej zacząć czytać jak tylko do mnie dotarła 😅 

Jestem ogromnie ciekawa różnic między tą wersją a angielską, którą czytałam wcześniej, a to z dwóch powodów!

Po pierwsze, i oczywiste, każde tłumaczenie jest inne i ogromnie ciekawi mnie to nasze.

Po drugie, to wersja revised, czyli jak ładnie wyjaśnione zostaje w przedmowie przez tłumaczkę taka zmieniona lekko przez autorkę, a Seven seas ma tłumaczenie starszej wersji, więc będą jakieś różnice - i tego jakie dokładnie jestem też niezwykle ciekawa. 

Co do naszego wydania, jestem zachwycona i widać, że wydawnictwo naprawdę dało z siebie wszystko! Twarda oprawa że złoceniami, malowane brzegi, śliczne wyklejki, a do tego kilka kolorowych ilustracji na początku to nie koniec! Mamy jeszcze czarno-białe grafiki w środku książki i nie mogę się doczekać, by podczas czytania zobaczyć je wszystkie. Oprócz tego na początku jest też przedstawienie postaci, a na końcu książki tłumaczenie nazwy i jeszcze notatka co do ich wymowy. 

Ah, I czy wspomniałam o naklejkach dodawanych do tomiku? No właśnie, nawet dali nam naklejki!!😱 Jak oni nas rozpieszczają🥺❤️✨

"- Ty tu mieszkasz? - zapytał, ściągając brwi.
- Zawsze mieszkam w takich miejscach. - Cię Lian podał mi taboret.
Nan Feng zamarł w pół ruchu. Fu Yao nie usiadł, jego rysy strzały na chwilę, trudno było zinterpretować ten wyraz, zresztą bardzo szybko zniknął z jego twarzy.
- A łóżko? - spytał znowu.
- Tutaj - odparł Xie Lian z matą w rękach.
- To ty z nim śpisz? - Fu Yao łypnął na Sanlanga.
- A mas
z z tym jakiś problem? - skontrował Xie Lian."


Wyobrażam sobie, co po takiej rozmowie mogło dziać się w głowach Nan Fenga i Fu Yao. Wpadają do Xie Liana by pomóc z kolejną misją, a tu nagle znajdują u niego jakiegoś "dziwnego młodzieńca", a tu zaraz na jaw wychodzą takie fakty... Można to zinterpretować dwojako!

Ale Xie Lian jest zbyt niewinny, by nawet pomyśleć o drugim możliwym znaczeniu spania z kimś, a Sanlang z pewnością nie zamierza wyprowadzać Niebian z błędu, patrząc na to jak suchy jest jego ton wobec nich.

Wciąż mi mało po tej książce, przypomniała mi jak bardzo uwielbiam Xie Liana i Sanlanga, ale też Nan Fenga i Fu Yao - ta dwójka jest nie raz taka zabawna! Szczególnie, gdy zjawiają się znienacka by pomóc, a potem matkują Xie Lianowi, księciu i Niebianowi, by nie jadł brudnego jedzenia z podłogi.

A jak wam podoba się to wydanie? Kto już zdążył zapoznać się z "Błogosławieństwiem niebios"?


Komentarze