"Pokoj w kolorach szczęścia" był dla mnie dość zaskakującą mangą, bo przedstawia skomplikowaną i nie oczywistą sytuację. Po przeczytaniu pierwszego czy drugiego tomu nie zrobiła na mnie dużego wrażenia, jednak później losy bohaterów mocno mnie zaintrygowały.
Choć fabuła jest według mnie dość prosta, to poruszone tu tematy zdecydowanie nie.
Gdy wszyscy mówią o zaginionej dziewczynie, media publikują wiezrunek, policja dwoi się i troi, a podrzewa się porwanie, nikt nawet nie wyobraża sobie, że to może być zwykła ucieczka z domu, gdy rodzice, którzy znęcali się nad swoim dzieckiem nagle udają idealną rodzinę i przed reporterami wylewają morza łez. I w tej chwili, gdy dziewczyna nie mogła już dłużej znieść tego co się działo, znajduje niespodziewanie wybawcę w swoim... stalkerze. Jednak ten nie przetrzymuje jej wbrew jej woli, tylko pomaga jej się ukryć przed policją, by dziewczyna nie musiała wracać do swojego domu. Mimo to oboje zdają sobie sprawę, że jeśli zostaną złapani, mimo że stalker próbuje jej pomóc, mogą grozić mu surowe konsekwencje...
Brzmi trochę dziwnie, prawda? A jednak jest bardzo angażujące i gorąco zachęcam byście sami zapoznali się z tą nietypową parką i ich dziwną relacją. Główna bohaterka jest po ciężkich przeżyciach, jej dzieciństwo nienależy do łatwych, i sama zdaje sobie sprawę jak absurdalne jest to, że bezpieczniej czuje się z kimś, kto ją śledził i obserwował z ukrycia, a jednak to prawda - jest on w końcu jedyną osobą, którą ona obchodzi. To bardzo nietypowa i skomplikowana relacja i ciekawi się na obserwuje.
Podobało mi się bardzo jak zostaje to rozwinięte, a gdy do akcji włączyła się prywatny detektyw Matsuabse sprawa zaczęła nabierać obrotów i robi się tylko bardziej angażująco.
Cały czas nie wiem co myśleć o końcówce. To zdecydowanie emocjonująca seria, bo nie da się podejść z zimną głową do tematu przemocy domowej, nie sądzicie?
Czytaliście "Pokój w kolorach szczęścia"?
Komentarze
Prześlij komentarz