"Błogosławieństwo niebios" jest chyba najbardziej oczekiwaną przeze mnie premierą w tym roku i zdecydowanie było warto czekać. 
Powrót do pierwszego tomu Tian Guan Ci Fu po ponad dwóch latach pokazał mi, że trzeba częściej wracać do ulubionych historii, bo cudownie się bawiłam i choć wiadomo, że dużo pamiętałam, to jednak równie dużo rzeczy mnie zaskakiwało i zdecydowanie się nie nudziłam.
Xie Lian, książę Xian Le, wniebowstapił dwa razy, jednak również dwa razy z nieba został wyrzucony. Teraz po setkach lat raz trzeci został Niebianinem. Choć dawniej był ulubieńcem bogów, Kwietnymi Bogiem-Wojownikiem, teraz jest Pośmiewiskiem Trzech Światów, ale żadna praca nie hańbi, a książę chce pomagać ludziom. No, w przerwach od jego hobby, jakim jest zbieranie śmieci.
Mam nadzieję, że nie zawiedzie cię się na tej historii, bo wiedzcie, że jest lekko napisana i może nie brzmieć jak arcydzieło literatury, ale jednak obiecuję wam, że warto. 
Akcji jest dużo! Wniebowstąpienie i wkurzenie paru Niebian? Zaliczone. Teraz czas na zdobycie pierwszych zasług, by spłacić tych których wkurzył: w górach giną panny młode i chodzą słuchy o demonicznym panie młodym, a Xie Lian przyjmuje zadanie i zamierza rozwiązać sprawę. Przygotujcie się na zagadkę niemalże kryminalną  i nieoczywiste dochodzenie, romantyczny nocny spacer, martwe niewiasty, duchy przeszłości i dużo więcej! A to zaledwie wstęp tego wszystkiego, co wydarzy się w tym tomie. 
Bardzo spodobał mi się polski przekład. Był lekki i płynny, tak dobrze się go czytało. Na początku trudno było mi się przyzwyczaić do słówka Niebianie, zamiast "Heaven official", ale ma ładne brzemię nie i jest zdecydowanie krótsze niż Bosch czy niebiańscy wysłannicy czy co innego można by tu podstawić. 
Wyobrażam sobie tylko, jak wielkim wyzwaniem było przetłumaczenie tego tekstu i naprawdę jestem wdzięczna tłumaczce za to jak zgrabnie przedstawiła nam tę historię po polsku. I za to, że mogłam w końcu przeczytać po polsku wszystkie słowne przepychanki Xie Liana, Nan Fenga i Fu Yao, a już zwłaszcza te przy lektyce. Świetnie oddała też ton wypowiedzi San Langa, idealnie do niego pasuje.
Komentarze
Prześlij komentarz