Literatura koreańska, czyli: "Przemilczana noc i dzień"

Często śnicie? Czy zdarza się wam pamiętać swoje sny? Ja swoje sny pamiętam rano tylko sporadycznie.



"Przemilczana noc i dzień" to bardzo dziwna książka. Nieoczywista, niejednoznaczna, chaotyczna. Przypomina sen; senne marzenie, które rozpływa się w naszej świadomości po przebudzeniu i coraz bardziej traci kształt z upływem czasu. 

Czytając zastanawiasz się, jakie jest drugie dno, co jest prawdą, a co domysłem lub fikcją. Czy to wciąż ta sama historia? Czy to wszystko się łączy, czy tylko sprawia takie wrażenie? Nic nie jest pewne.

Książka składa się z 4 części, chaotycznie powiązanych ze sobą, jednocześnie pełnych drobnych powiązań jak i skłaniających do zastanowienia się, czy to wszystko faktycznie jest powiązane i wygląda tak, jak sie wydaje. 

Pierwsza część mówi o Ayami. Osobiście dość mi się ciągnęła. W swoim zapisie jest najbardziej chaotyczna - sceny się zmieniają, akcji nie ma wiele; to normalny dzień opowiedziany w nienormalny sposób. 

Druga część opowiada bardziej konkretną historię, jednak czytelnik będzie zastanawiał się, jak to się łączy?

I nagle zostajemy rzuceni w trzecią, a potem w czwartą, i wtedy dopiero trybiki w głowie zaczynają się obracać, historia nabiera trochę tempa i zmusza do myślenia, do analizowania, z góry skazanej na przegraną próby łączenia faktów i elementów rozrzuconych po całej książce.

Od początku czułam, że to bardziej "artystyczna historia". Są tu liczne powtórzenia i ukryte znaczenia. Mam wrażenie, że nawet bardziej niż treść ważna jest tu forma. I to prawda, różne zabiegi autorki sprawiają, że jest to coś innego, chaos i porządek na raz, nieoczywista oczywistość, niemożliwa próba opisania snu.

Jedno jest pewne, narracja w danej chwili nie przedstawia historii jako takiej, a jedną jej wersję w danej chwili pokazaną z danego punktu widzenia. 

"To jak sen. W końcu zapisywanie snu nie jest jego reprodukcją. To nie tak, że rozumiemy sen. Budujemy swoje marzenie. Tak więc czytanie zapisu snów nie jest ani ich rozumieniem, ani analizowaniem. Czytanie zapisu snu to uczestnictwo we śnie. To jak wtapianie się w sen. Nie możesz znaleźć źródła powitania, zaglądając do niego. Więc zrezygnuj. Poddaj się i zamknij oczy."

Komentarze