Co myślicie o sequelach do lubianych przez was serii?Historiach z danego świata, ale dziejących się po wszystkim i gdzie wcześniej drugoplanowi bohaterowie wychodzą na pierwszy plan?
Ogółem często podoba mi się taki zabieg, a postacie mają jeszcze dużo do powiedzenia i miło wrócić do danego świata, jednak w przypadku trzeciej części "Córki króla piratów", czyli "Zemsty królowej piratów", musze powiedzieć że byłam mocno rozczarowana.
Zacznijmy od tego, że spodziewałam się, że to trylogia o Alosie, a tu nagle w trzeciej części czytamy o Sorindzie z jej załogi. Było to średnio miłe zaskoczenie, bo po prostu liczyłam na więcej Alosy i po finale poprzedniego tomu nie czułam, że to jeszcze koniec, ale moja wina że nie doczytałam o tej zmianie. Jednak od początku do końca nie mogłam się wgryźć i cos mi zgrzytało.
Naprawdę nie mogłam się przekonać do tego tomu. Historia Sorindy była ciekawa, to wielka morska wyprawa na nieznane wody, pełna potworów morskich, tajemnic i wyzwań, ale to nie było to czego szukałam i porwało mnie dużo mniej niż tomy o Alosie. A przecież brzmi tak obiecująco!
W dodatku irytowało mnie po raz pierwszy od dawna jak młodzi byli ci wszyscy bohaterowie, szczególnie gdy poznawaliśmy trochę ich historię i naprawdę czasem ciężko mi w nią było uwierzyć, bo to przecież takie młode osoby. A jak było mówione, co kto robił jak miał 5 czy 6 lat to już w ogóle 😅🤔
Naprawdę starałem się przekonać do tej części, ale zwyczajnie bez Alosy to nie było to samo. Więc tak jak pierwszy i drugi tom bardzo polecam, 3 tom (albo sequel? Jak to klasyfikować?) moim zdaniem wypada słabiej. A niby magii i potworów było więcej 😅🐙
Komentarze
Prześlij komentarz