Kto nie mógł się doczekać kontynuacji "Gild"?✨ "Glint" tak jak i pierwszy tom czyta się bardzo dobrze! Książka jest trochę przewidywalna, ale i tak mnie wciągnęła. Jest coś takiego w tej serii, że szybko się ją czyta😉
W tym tomie poprawiło się też mocno tłumaczenie. Na początku widać wiele zmian w terminologii: wróże stały się Fae, Kat nazywa się teraz Rip, a zamiast nazwy Król Gnilec pojawia się Król Gnicia. Przez to, że minęło parę miesięcy, gdyby nie przypisy pewnie nawet nie zauważyłabym tych zmian, bo w pierwszym tomie nie miały te nazwy aż takiego wielkiego znaczenia, nie pojawiały się tak często, więc nie przeszkadzało mi to, ale wydaje się, że to zmiana na lepsze.
Jak już mówimy o upgradzie w wydaniu, w tym tomie na odworcie okładki mamy w środku nadrukowaną piękną mapę! Ślicznie to wygląda. Naprawdę mnie zachwyciła. No bo kto nie lubi ślicznych map?✨
Co do samej historii, to niestety książka wydawała mi się dość przewidywalna i co do największych plot-twistów miałam dobre przeczucia, ale po tym finale tylko jeszcze bardziej będę czekać na kolejny tom, bo zakończenie było mocne.
Ten tom skupia się na motywie drogi. Auren, teraz w rękach oddziałów króla Gnicia, Ravingera, zmierza na spotkanie z królem Midasem. Jednak jak na zakładnika i niewolnicę jest traktowana nadzwyczaj dobrze. Nic nie jest takie, jak się spodziewała. Sytuacja zmusza ją do zastanowienia się nad własnym życiem i wyborami, ale jednego jest pewna - nie zdradzi Midasa. Jedynej osoby, która ją kocha i zapewniła jej bezpieczeństwo. Jednak nowa sytuacja i ludzie wokół niej zmuszają ją do zastanowienia się nad tym, czy bycie złotą faworytą i tkwicie w złotej klatce to naprawdę to, czego chce? Czy może odważy się sięgnąć po coś więcej? Stać się kimś więcej?
Mam nadzieję, że następny tom będzie bardziej obfitował w akcję, bo tak jak mówiłam ten skupia się na podróży i wewnętrznych rozsterkach bohaterki, a coś więcej dzieje się dopiero pod koniec. Mimo wszystko historia nie przynudza i z chęcią dowiem się, jak dalej potoczą się losy Auren.
Komentarze
Prześlij komentarz