Przez całe swoje życie Alyce była wyrzutkiem i traktowano ją jak popychadło, kogoś gorszego — ale teraz ma cały Briar u swoich stóp. Dzięki poznaniu swojej mocy i pomocy Mortani, która stała się jej częścią, mroczna łaska przejęła królestwo i utworzyła w nim Mroczny Dwór — miejsce, w którym inne Vile, gobliny, chochliki odnajdą swój dom. Dlatego też przyjęła imię Nymeria, jak ostatnia królowa Vile. Mroczny Dwór od 100 lat toczą wojnę z Fae, podczas gdy w ukrytej bibliotece Alyce ukrywa wielki sekret — pogrążoną w klątwie snu Aurorę, jej ukochaną i prawowitą królowę Briaru. Tylko czy Aurora zrozumie motywy Alyce? Czy ich miłość przetrwa próbę czasu.
Po szokującym zakończeniu pierwszej części nie mogłam się doczekać, aż w końcu dowiem się co dalej! Historię czytało się bardzo dobrze. Akcja skupiała się na Mrocznym Dworze, z którego Nimara przewodziła wojnie i robiła co w jej mocy, by stworzyć dla innych takich jak ona dom, którego nigdy nie mieli. Bardzo mi się to podobało. I chociaż jej Dwór faktycznie był czasem mroczny, to nieraz Fae wydawali się potworniejsi od niego. Z drugiej strony, czasami Alyce wydawała się mi zbyt dobra i niewinna jak na swoje zachowanie, a do tego pełna sprzeczności — ale czego nie robi z człowiekiem miłość. Chociaż moc Alyce nie ma teraz sobie równych, dziewczynie wciąż brakuje pewności siebie, a w jej uczuciach panuje mętlik.
Podobało mi się, jak przedstawiono konflikt między Aurorą i Alyce. W końcu dla księżniczki nie minął dzień, podczas gdy dla Alyce minęło stulecie... A do tego mroczna łaska przybrała nowe imię, zniszczyła stary Briar i zmieniła wszystko, co znała Aurora. Nic więc dziwnego, że księżniczka miała wątpliwości, czy to cały czas ta Alyce, którą pokochała, prawda?
Szkoda trochę, że w środku historii zamiast uczt i psot chochlików przetykanych kłopotami Alyce i Aurory nie dostaliśmy większej przygody i emocji, ale i tak się nie nudziłam. Historia cały czas zachowuje baśniowy klimat tak jak w pierwszym tomie, a jednocześnie bardzo rozwija wszystkie postacie. Nigdy nie byłam fanką bajki o śpiącej królewnie, jednak w tym wydaniu jest świetna. Zakończenie było bardzo dobre i naprawdę podoba mi się, jak autorka poprowadziła historię. Nie potrafię wyobrazić sobie lepszego zakończenia!
Komentarze
Prześlij komentarz