"Zima czarownicy"

To było świetne! Do samego końca trylogia Zimowej Nocy trzyma wysoki poziom. Baśniowy klimat nie opuszcza historii, a język autorki cały czas zachwyca.

Ojciec Konstanty nie może odpuścić, jego nienawiść jest zbyt głęboka. Gdy podburza lud i mówi, że to Wasią, czarownica, jest odpowiedzialna za pożar Moskwy, Wasia musi uciekać by ratować życie. Jednak w Moskwie ciągle panoszy się zły demon i tylko ona może go powstrzymać. Chociaż spotkało ją tyle nieprzyjemności, Wasia zdaje sobie sprawę, że chce uratować Ruś - w końcu to jej dom. Jednak nic nie jest tak proste, jakby się mogło wydawać.

To była nie raz słodko gorzka historia. Wasia odkrywając siebie raz po raz musi się narażać, przekraczać swoje granice, ale jednak wciąż idzie naprzód. 

W trzecim tomie było jeszcze więcej magii niż w poprzednich częściach. Wiele tajemnic wyszło na jaw, a przed Wasią otworzył się cały nowy świat. Ogromnie ciekawie było czytać o czartach, o magii i pokonywaniu niemożliwości. A i ten delikatny, powoli rozwijający się wątek romantyczny był cudowny! Uwielbiam Morozko i jego relację z Wasią ✨💖 Bardzo podobała mi się też relacja Wasi i Saszy, która jeszcze bardziej rozwinęła się w tym tomie.

Naprawdę, w "Zimie czarownicy" wydarzyło się tak wiele! Finał był zaskakujący w niejednym aspekcie, ale jestem zachwycona tym jak podomykano wszystkie wątki i bardzo zadowolona tym zakończeniem. Już nie dziwię się zachwytom nad tą trylogią i sama polecam każdemu - to idealna historia na zimowe wieczory!

Komentarze