"Staromodna babeczka z cappuccino"


Drugi tom "Staromodnej babeczki", czyli "Staromodna babeczka z cappuccino", podobał mi się bardziej nie pierwszy. Choć Nozue i Togawa są razem już od paru miesięcy, wciąż uczą się siebie. 

Nozue bardzo stresuje się tym, że jest w związku ze swoim podwładnym z pracy oraz tym jak inni mogą zareagować na związek dwóch mężczyzn. Ale jednocześnie Togawa tak dużo dla niego znaczy. Nozue musi więc pokonać swoje lęki.

Ogromnie podobało mi się, że było tutaj dużo chwil codziennych, wspólnych posiłków, pobudek... Było widać tą bliskość w ich relacji, to jak swobodnie się razem czują i jak bardzo są zakochani. A finał był świetny ☺️💖

Naprawdę, chociaż pierwszy tom mi się podobał, było tam trochę rzeczy, które mnie irytowały - jak tamto ciągle wytykanie przez Nozue, że jest już staruszkiem, bo jest po czterdziestce, czy nazywanie różnych rzeczy dziewczyńskimi. Tutaj jednak nie ma już tych rzeczy. I tak, wiek Nozue dalej jest dla niego ważny, ale to po prostu pokazuje różnice w perspektywie między nim a 10 lat młodszym Togawą, który o wiele mniej obawia się okazywać swoje uczucia i możliwych reakcji innych. 

Komentarze