"Piekarnia czarodzieja" sprawia wrażenie współczesnej baśni o tym, co w ludziach najgorsze, ale też z nadzieją na lepsze jutro. To naprawdę oczarowująca historia, w której magia ma swoją cenę, a ludzie muszą nauczyć się brać odpowiedzialność za swoje czyny.
Główny bohater nie miał lekkiego dzieciństwa. Po tym, jak jego ojciec znalazł nową żonę, ta powoli coraz bardziej wykluczała go z rodzinnego życia. Wychodził zanim wszyscy wstali, zamiast rodzinnego posiłku jadł pieczywo od Piekarza z całodobowej piekarni, a kładł się zanim ojciec wracał do domu. A jego problemy z jąkaniem się i wysławianiem wcale nie pomagają mu w życiu i w znalezieniu przyjaciół... Jednak gdy zostaje niesłusznie oskarżony o coś strasznego, musi uciekać z domu - a nogi niosą go właśnie do piekarni.
Nie jest to zwykły lokal - oprócz zwyczajnych wypieków, piekarz tworzy też ciastka pełne magii, mogące przynieść pomyślność lub zaszkodzić innym. Diabelskie ciastka cynamonowe czy marcepanowe lalki vodoo to tylko przedsmak tego, co oferuje piekarnia.
Ta historia ma wyjątkowy klimat. Chociaż jest krótka, jest boleśnie baśniowa. I tak, słowo boleśnie bardzo tu pasuje. Ta historia wytyka ludzkie niedoskonałości i niesprawiedliwość świata. Choć nie poznajemy nawet imion większości bohaterów, ich losy angażują i czuć magię na każdej stronie. Naprawdę warto dać szansę tej historii.
Komentarze
Prześlij komentarz