"Radio silence"
"Cześć. Mam nadzieję, że ktoś tego słucha. [...] Mów mi.. Po prostu mów mi "Radio". "Radio Silence". Koniec końców, jestem tylko głosem w radiu i być może nikt mnie nie słucha. Tak sobie myślę: jeśli nikt nie słyszy mojego głosu, czy w ogóle wydaję jakiś dźwięk?"
Jeny, to było naprawdę, naprawdę dobre. Dlaczego czytam to dopiero teraz? Tak jak bardzo lubię Heartstoppera, to tu dostałam tyle przeróżnych emocji, tyle różnych wątków i ważnych tematów... To jest naprawdę świetna powieść młodzieżowa, i nawet nie jest to romans.
To było takie świeże. Z jednej strony, to historia o życiu, szkole, oczekiwaniach i jak potrafią one przygnieść człowieka... Z drugiej, opowieść o przyjaźni, o robieniu tego co się kocha, o tym, by być sobą, a nie tym kim inni chcą byśmy byli. Ta książka na pierwszy rzut oka może wydawać się mówić o codzienności, ale jest taka była emocji.
Bohaterowie byli bardzo zróżnicowani, ale naprawdę ich za to kocham. Są to osoby różnego pochodzenia, różnych orientacji, ale wszyscy są tak wyraziści i naturalni. Frances, Aled, Daniel, Reine... Naprawdę czuję się, jakbym ich znała. A pokazana tam przyjaźń rozgrzała moje serducho. Ta książka momentami otulała mnie jak ciepły kocyk, a w innych łamała moje serce na drobniutkie kawałeczki.
"Czasami myślę, że jesteśmy tą samą osobą... ale przypadkowo rozdzieliliśmy się jeszcze przed urodzeniem."
"Czasami mam wrażenie, że gdyby nikt do mnie nie mówił, już nigdy bym się nie odezwał."
Frances, główna bohaterka, jest przewodniczącą w szkole; prymuską i bystrą dziewczyną, która od zawsze wie co będzie robić, a jej celem są studia. Jednak nikt nie zna prawdziwej jej, tylko Szkolną Frances. Jej odskocznią ,jej życiem, jest podcast Radio Silence - a pewnego dnia kontaktuje się z nią autor z propozycją współpracy. A dzięki nowym znajomością, Frances zaczyna na nowo odkrywać samą siebie.
A to dopiero wierzchołek góry lodowej jeśli chodzi o fabułę tej pozornie prostej historii o grupce uczniów. Nie wiem, czy każdego ta historia urzecze tak jak mnie, ale dajcie jej szansę. To nie romans, a historia o odkrywaniu siebie, ale jeny, taka prawdziwa. Tak bardzo utożsamiam się z niektórymi dylematami bohaterów. Zaczęło się tak niewinnie, a "Radio silence" okazało się dla mnie rollercoasterem emocji. Te wszystkie problemy bohaterów, te ich dylematy - naprawdę się w to wczułam! Po prostu ją czułam.
Komentarze
Prześlij komentarz