Po zdradzie strażników Layla ukrywa się z Rothem. Nie tylko straciła swój dom, ale czuje się rozerwana między Zayne'm a Rothem. Komu zaufać? Jednak Lilin jest na wolności, więc to wszystko musi zejść na drugi plan, bo jeśli nie zostanie powstrzymany, alfy mogą wkroczyć do akcji, co nie zakończyłoby się dobrze.
Layla w tym tomie musi odkryć siebie. Czy stanie po stronie światła, czy mroku? Jednak bez względu na wszystko, Layla nie zamierza odpuścić i będzie walczyć do końca.
Emocje były do końca. Powstrzymanie Lilina nie jest prostym zadaniem i wiąże się z wielkim niebezpieczeństwem, z czym Layla się liczy. Jednak jej skomplikowana relacja z Zayne'm i Rothem wcale nie pomaga. Bardzo podobało mi się oglądanie ewolucji postaci. Widać, że w tym tomie nie są już tacy sami, jak na początku.
Uwielbiam pomysł Adiutorów! Tatuaże zmieniające się w piekielne ogary, wielkie węże i innych chowańców? No weźcie, to jest świetne i wszyscy ci towarzysze byli naprawdę świetni.
Jedynym minusem było dla mnie uzasadnienie jednego rozwiązania z finału. Z jakiegoś powodu myślałam, że będzie jakieś ciekawsze, miałam własne spekulacje, no i myślę, że można było to ciekawiej usprawiedliwić. Jednak poza tym szczegółem to była naprawdę angażująca historia.
Choć Armentrout pisze typowe młodzieżówki, jeny, jak ja lubię! Aż szkoda, że to już koniec historia bohaterów, do których zdążyłam się już przywiązać, ale jednak był to kawał dobrej ksiązki.
Komentarze
Prześlij komentarz