Moc Layli zaczęła się zmieniać, co jest dla niej mocno dezorientujące. Do tego klan nie ufa jej jak kiedyś, a dziewczyna wie, że trzymają przed nią sekrety. I gdy wraca Roth, co powinno ukoić Laylę, nagle na jaw wychodzą bardzo złe wieści. Wszystko się komplikuje, stawka jest wysoka.
Od początku byłam #teamRoth, ale przyznam, że w tym tomie bardziej polubiłam w końcu Zayne'a. W poprzednim mnie nudził, a tutaj można było lepiej go poznać, zobaczyć jaki jest pod tą fasadą prawego strażnika, bo wiemy już, że zawsze będzie po stronie Layli i można mu zaufać. Roth za to zachowywał się gorzej, ale nie stracił w moich oczach i wciąż go uwielbiam.
Poznajemy tutaj trochę lepiej zarówno klan strażników, jak i świat demonów, np. adiutorów takich jak Bambi, których Roth ma parę 😆 Tuptuś rządzi 🔥🤣. Layla jak nigdy czuje się rozdarta, pełna lęków i wątpliwości. Jej relacja z Zaynem też uległa zmianie, ale czy na lepsze czy gorsze? Layla naprawdę nie ma tu łatwo - cały świat jest przeciwko niej. Jej zaufane grono jest bardzo małe. Choć jest bardzo rozdarta, wciąż widać w niej tą siłę charakteru, którą u niej uwielbiam.
Nie wiem kiedy pochłonęłam ten tom, ale od razu potem zaczęłam kolejny. Finał to było tyle emocji, łamał serce! Choć nie jest to jakaś genialna, odkrywcza historia, ma w sobie coś intrygującego i czyta się ją naprawdę dobrze, a i wciąga od pierwszych stron.
Komentarze
Prześlij komentarz