"Apogeum. Za kurtyną"

 "Apogeum. Za kurtyną"

To historia, która przenosi czytelnika do innego świata. Ostatnio coraz bardziej przekonuję się do polskich autorów, a ta książka to bardzo wciągający romans fantasy🧡 Alternatywny świat, arystokracja, królestwo na skraju wojny, a do tego gorący romans. Czy to nie brzmi dobrze?

Pewnego dnia Lena niespodziewanie przenosi się do innego świata. W jednej chwili była ze znajomymi i bratem na skałkach, a w następnej znalazła się sama w nieznanym miejscu. Trafiła do świata, który choć przypomina nasz, to technologicznie i kulturowo jest kilkaset lat w tyle. Teraz Lena musi odnaleźć się w tej średniowiecznej rzeczywistości i samodzielnie szukać drogi z powrotem do swojego świata.

Mocną stroną tej historii byli jej bohaterowie. Lena, silna i stanowcza w swoich dążeniach. Eavan, bezinteresowny, a do tego prawdziwy dżentelmen. No i jeszcze w gorącej wodzie kąpany Cedrik.

Wątek romantyczny w tej książce jest bardzo dobry, to jej duży atut. Było go dużo, ale ciekawie się rozwijał i angażował mnie w powieść. Podobała mi się też ekspozycja świata. Autorka na początku pokazała nam tylko jego kawałek, ale potem poszerzyła tę wizję. Chciałabym w kolejnych tomach móc jeszcze lepiej poznać tą wersję Europy.

Co do minusów, pierwsze sto stron miało wolniejsze tempo. Zdezorientowana jeszcze wtedy Lena bywała czasem irytująca w swojej upartości. No i czasami miałam wrażenie, że rzeczy przychodzą Lenie zbyt lekko, a ona i tak nie docenia tej przychylności losu. Fakt, czasami rozwiązania fabularne wydawały się być zbyt proste, ale jednak historia wywołała u mnie wiele emocji i super się ja czytało 💪 Zdecydowanie nie odbierało to przyjemności z czytania 😉

Podsumowując, naprawdę warto zapoznać się z historią Leny! Jeśli lubicie wątek podróży w czasie niczym z Outlandera to jest to książka dla was❤️

Czytaliście już "Apogeum", albo planujecie?☺️


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję @youandyabooks

Komentarze