"Legenda" Marie Lu

Legenda

 „Legenda” to pierwszy tom serii autorstwa Marie Lu, amerykańskiej pisarki chińskiego pochodzenia. To też świetna historia w dystopijnej rzeczywistości niczym z „Igrzysk śmierci”, której po prostu nie można wypuścić z rąk. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo brakowało mi dystopii i tego klimatu książek młodzieżowych sprzed paru lat :D

Na ruinach dawnych Stanów Zjednoczonych powstała Republika. Kraj, który ciągle walczy - z wrogiem na froncie, ale też z zarazami, które co rusz atakują biedniejsze dzielnice. 

Day pochodzi z jednej z nich. Choć urodził się w slumsach, gdzie był praktycznie nikim, teraz za działania przeciwko rządowi jest zmuszonym doi działania w cieniach kryminalistą – i to nie byle jakim, bo najbardziej poszukiwanym w całej Republice. 

June jest jego kompletnym przeciwieństwem. Militarny geniusz ze świetlaną przyszłością, chętna i gotowa by służyć swojemu krajowi. Jednak, gdy jej brat zostaje zabity, a wszystkie podejrzenia padają na Daya, ich ścieżki się krzyżują - ale na pewno nikt nie mógł przewidzieć, do czego to doprowadzi.

Książka napisana z jest z dwóch perspektyw – Daya i June. Obie są równie ciekawe, gdyż bohaterowie są bardzo inteligentni, a do tego pochodzą z dwóch różnych środowisk, dzięki czemu tworzy się ciekawy kontrast.

Day, najbardziej poszukiwany kryminalista w całej Republice, jest niezwykle inteligentnym chłopakiem, który w swojej jakże niekorzystnej sytuacji postanowił zrobić coś ze swoim życiem. Bardzo przekonała mnie jego wrażliwość i dobroć – podoba mi się, że mimo jego reputacji kryminalisty, wciąż potrafi zaufać, nigdy nikogo nie zabił i ma silne zasady moralne.

June jest bardzo analityczną osobą. Jej działania są często powodowane wyliczeniami i szczegółową analizą. Potrafi szybko zebrać informacje i analizować je w biegu, a do tego nie pozwala emocjom przejąć nad sobą kontroli. Jednocześnie mimo jej oddania krajowi, od początku widać, że lubi ona sprawiać kłopoty – co innymi słowy oznacza, że nie jest ślepą marionetką systemu. 

Chociaż bohaterowie są młodzi, nie mają na sowim koncie nie wiadomo jakich osiągnięć, co tylko czyni ich bardziej realnymi. Choć są na swój sposób wyjątkowi, widać, że wciąż są tylko nastolatkami.

Historia była bardzo ciekawa. W pewnym momencie miałam swoje przypuszczenia jak może się zakończyć, jednak zdarzyło się również wiele rzeczy, które były zaskoczeniem. Mimo to dzięki intrygującym bohaterom oraz świetnemu pióru autorki historię czytało się lekko i szybko. Naprawdę ją pochłonęłam.

Język powieści nie jest trudny, a przez książkę się płynie. Autorka tworzy dynamiczne opisy, które pobudzają wyobraźnię. Nie ma tam przydługich opisów, lub nadmiaru krótkich czy zbyt długich zdań, a całość jest napisana lekko i interesująco. Dzięki pierwszoosobowej narracji autorka daje lepszy wgląd w rozumowanie postaci. W pewnym momencie miałam swoje przypuszczenia jak może się zakończyć, jednak zdarzyło się również wiele rzeczy, które były zaskoczeniem. Naprawdę ją pochłonęłam.

Książka była bardzo angażująca, chciało się wiedzieć, co będzie dalej. Potrafiła mnie wciągnąć na parę godzin i trudno było ją odłożyć. Historia zostaje przy czytelniku nawet po lekturze. Zostawia niedosyt, tak że chciałoby się poznać dalsze losy postaci i odkryć wszystkie tajemnice Republiki.

Dawno nie czytałam dystopijnych książek, a „Legenda” jest ich świetnie napisanym przykładem. Chociaż widać tu trochę popularnych w okolicach 2010 zagrywek i motywów, książka trzyma wysoki poziom. Myślę, że bardzo mocnym punktem tej książki są interesujący i realistyczni bohaterowie, ale nie można zapomnieć też o wartkiej akcji i licznych tajemnicach.


Komentarze