"Nasz ostatni dzień" - przygotujcie się na morze emocji

Nasz ostatni dzień

 Adam Silvera nigdy nie zawodzi, gdy potrzebuję książki, która wciąga. "Nasz ostatni dzień" tak jak inne książki autora przeczytałam w jeden dzień, a w sumie to w jedną nieprzespaną noc.

Dziwnie jest czytać historię, gdy wiesz jak się zakończy. Przeczytałeś zaledwie parę stron, ale zdajesz sobie sprawę, że zaraz rozstaniesz się z bohaterami. Nie będzie i żyli dalej długo i szczęśliwie, nie będzie żadnego dalej, bo to ostatni dzień dla postaci, które zaraz pokochasz.

Ta książka prowokowała tyle przemyśleń! Sam koncept jest genialny i bardzo dobrze zrealizowany. Prognoza Śmierci od początku intryguje, a to jak wygląda życie w świecie gdzie każdy zostaje uprzedzony o swoim ostatnim dniu to naprawdę straszna i ciekawa wizja.

Z jednej strony, ta książka była mocno zmuszająca do myślenia. Nie wyobrażam sobie życia, gdzie każdej nocy mógłby zadzwonić do mnie telefon zawiadamiający, że mam niecałe 24 godziny.

Jednak możliwość spędzenia całej doby z Mateo i Rufusem była naprawdę emocjonująca. Jak wiele może się wydarzyć w jeden dzień, jeśli przeżyje się go na całego? Gdy żyje się, jakby jutra miało nie być - bo taka jest prawda... Bohaterowie spędzają ten czas na zabawie, ale też na próbach pogodzenia się z końcem.

W dodatku bohaterowie, choć mocno różni, razem dają radę pomóc sobie nawzajem by ten dzień był jak najpełniejszy. To dziwne, jak dobrze można poznać człowieka w tak krótkim czasie.

Jestem ogromną fanką autora. Ta książka zasługuje na 8/10 gwiazdek, bo zawiera dużo emocji i zmusza do przemyśleń, a do tego jest ją strasznie trudno odłożyć! Środek rozgrzewa serducho, a końcówka jest wzruszająca <3

Komentarze