"Magia Cierni" - historia, w której książki żyją własnym życiem

 Magia Cierni


"Biblioteka miała swoje własne życie. Trzymane w niej tomy nie były bowiem zwykłymi książkami, lecz wiedzą obdarzoną życiem, mądrością, której dano głos. Opiewały, gdy światło gwiazd wpadało przez okna biblioteki. Czuły ból i żal. Czasem bywały złowieszcze lub groteskowe, ale to samo można było powiedzieć o świecie na zewnątrz, a jednak ten świat był przez to nie mniej wart, by o niego walczyć, bo tam, gdzie panował mrok, lśniło też tak wiele światła."


Czytałam już kilka książek, gdzie motyw książek i bibliotek był na pierwszym planie, jednak to chyba pierwsza, gdzie książki obdarzono życiem - tak więc książka traktowana przyjaźnie sama wyszuka potrzebne ci informacje, a inna, obrażona, może napluć ci atramentem w twarz lub próbować odgryźć czytelnikowi palce.

Książka opowiada o Elisabeth, nowicjuszce w jednej z Wielkich Bibliotek, która choć ratowała sytuację, zostaje zamieszana w zbrodnię. Zostaje zmuszona do wyruszenia do stolicy, a potem o zwrócenie się o pomoc do czarownika, choć od zawsze uczono ją, że czarownicy są źli.

Przyjemnie czytało się przygody Elisabeth oraz czarownika Nathaniela Thorna i jego demona Silasa. Sama Elisabeth była ciekawa, nie nudziła i nie irytowała, chociaż żałuję, że nie otrzymaliśmy odpowiedzi na jedno dotyczące jej dość ważne pytanie.

Momentami fabuła przypominała mi Kuroshitsuji/ Black Butler, z tym jak nienagannym lokajem był Silas, jak trzymał wszystko w ryzach mając za pana kogoś tak nieogarniającego życia jak Nathaniel. Demoniczni lokaje zawsze są nieocenieni :D

Akcja jest wartka, a wątek romantyczny lekki i delikatnie przemycony, ale obecny. Brakuje tu tyćkę większej ekspozycji świata, ale ogółem wszystko trzyma dobry poziom! Główna intryga też jest ciekawa - bo chociaż niektóre prawdy odkrywa się naprawdę szybko, to nie koniec kłopotów.

Ogromnie ciekawiło mnie też czytanie o książkach żyjących w bibliotece. Każda była inna, wiele z nich niebezpiecznych. Troszkę przypominało mi to podręcznik od Hagrida z HP do opieki nad magicznymi stworzeniami - tylko kurcze, tu jest cała biblioteka przeróżnych takich pozycji!

Całość oceniam na 8/10. Jako jednotomówka ta historia wypada naprawdę świetnie. Łatwo i przyjemnie czyta się tą historię, akcja jest wartka i nie ma przynudzających momentów, a bohaterowie są barwni - no czego tu nie lubić?

Komentarze