Żałobne opaski
Poprzednie dwa tomy Drugiej Ery były świetne, ale ta książka to złoto! Czytając w niej o przygodach Waxa, Wayne'a i Marasi naprawdę nie mogłam się oderwać i co chwila się śmiałam. Wayne to złoto, serio.
W "Żałobnych opaskach" bohaterowie muszą wyruszyć na niebezpieczną podróż do Dziczy, w rejony nieznane Waxowi, w poszukiwaniu legendarnych feruchemicznych opasek Ostatniego Imperatora, z których mocy ponoć mógłby korzystać każdy. Choć Waxillium jest niechętny tej misji, ciekawość i chęć rozwiązania nowej zagadki oraz niebezpieczna sytuacja w której stoi Elendel każe mu wyruszyć razem z Marasi i resztą ekipy na tą misję.
Mam wrażenie, że ten tom bardzo poszerza obraz świata, obraz cosmere, przedstawionego w serii "Z mgły zrodzony". Akcja jest wartka i dynamiczna, jest dużo trudnych sytuacji i zabawnych akcji, a wielu z wydarzeń nie sposób przewidzieć i naprawdę szokują. Boże, jak ja bym chciała mieć już w rękach kolejny tom.
Do tego bardzo polubiłam Steris, której w końcu poświęcono więcej czasu. Naprawdę podoba mi się jej relacja z Waxilliumem. To jak są przedstawieni sprawia, że choć są przeciwieństwami, w jakiś sposób razem są świetni. Jej potrzeba wiecznego planowania i robienia notatek wydawała się mi dziwna na początku serii, ale Steris to dużo więcej niż tylko jej dziwactwa i poza tym jest naprawdę urocza. Zna swoje ograniczenia, wie że nie nadaje się do walk, ale wcale nie jest bezużyteczna jak jej się wydawało. Cieszę się, że jej posta dostała okazję rozwoju.
To był chyba najlepszy tom Drugiej Ery i zostawia wiele możliwości dla następnej książki. Harmonio, ciekawe co jeszcze może wydarzyć się na Scadrial! Naprawdę, zżera mnie ciekawość.
Komentarze
Prześlij komentarz