Stop Prawa
Cudownie było wrócić do świata Z mgły zrodzonych! Druga Era prezentuje się naprawdę ciekawie😁 Świat zmienił się mocno, ale wiele rzeczy zostało po staremu. Między innymi ten genialny system magiczny wymyślony przez Sandersona, Allomancja i Feruchumia. A jednak, choć tym razem główni bohaterowie nie są zrodzonymi z mgły, jest tam powiew świeżości.
Uwielbiam Waxa i Wayne'a! Mają genialną dynamikę, są jak bracia. Ich charaktery się dopełniają. Jako stróże prawa, nie mają sobie równych, no i cudownie było czytać o tym jak potrafią kreatywnie wykorzystać swoje moce! Mnogość zasad dotyczących Allomancji i Feruchumi wcale ich nie ogranicza, a jedynie zmusza do większej pomysłowości, przez to ich osiągnięcia wydają się bardziej znaczące. Nie są wybrańcami, jak Vin, ani z rodów tak ważnych jak Elenda, ale naprawdę niczego im nie brakuje. Połączenie takiego westernu, rewolwerów i stróżów prawa wraz z magią metali jest naprawdę genialne.
Ich przygody wciągają, w książce tyle się dzieje, a jednak nie trudno wszystko ogarnąć. A akcja naprawdę pędzi od pierwszych stron do ostatnich. Chociaż książka jest krótsza od poprzednich z tego świata, nie jest to minusem. Tyle się wydarzyło, że aż trudno uwierzyć, że większość akcji miała miejsce zaledwie na przestrzeni kilku dni.
I naprawdę z zainteresowaniem czytałam o Elendel, mieście w którym toczy się akcja, wypatrując nawiązań do pierwszej ery Ostatniego Imperium. Ten skok w czasie o kilkaset lat od finału poprzedniej książki był genialnym zabiegiem!
Komentarze
Prześlij komentarz