"Kroniki Bane'a"
O Magnusie nigdy za wiele. Po szóstym tomie Darów Anioła bez zwlekania sięgnęłam po "Kroniki Bane'a", by odkryć kilka z historii tego czarownika.
Muszę zaznaczyć, że normalnie nie jestem fanką opowiadań. Wolę powieści, gdzie akcja toczy się płynnie. Mimo to, bardzo dobrze czytało mi się te historie. Pierwsze opowiadania podobały mi się mniej niż ostatnie. Dużo lepiej czytało mi się historie Magnusa z czasów Diabelskich Maszyn czy z Nowego Yorku, niż te z Peru czy z Paryża. Znajome otoczenie i nieznane jeszcze historie miały w sobie coś intrygującego.
Szkoda tylko, że nie znalazło się tam więcej opowiadań związanych z Alekiem - no bo w końcu komu nie mało Maleka?
Ogółem jednak, historie czytało się szybko i dobrze. Nawet te, które mniej mnie interesowały, były ciekawe. Jak na zbiór opowiadań, ta historia wypada bardzo dobrze.
Komentarze
Prześlij komentarz