Recenzja komiksu "Invincible. Niezwyciężony" - genialna historia o bohaterach w brutalnej, nie cukrowej wersji!

Lubicie czytać lub oglądać historie o superbohaterach?🦸🏼‍♀️

Ja uwielbiam! Moce i super zdolności od zawsze mnie przyciągały, a gdy byłam młodsza uwielbiałam X-menów! I gdy widzę coś o superbohaterach od razu ma moją uwagę.

Miesiąc temu w końcu obejrzałam wszystkie sezony Invincible na Amazonie i jakie to było dobre! Choć animacja, to zdecydowanie dla starszych odbiorców, podobnie jak również dobra Vox Machina. Klimatem bliżej tej historii do The Boys niż do np. Marvela. Jest krwawo, brutalnie, a żarty też nie dla dzieci, za to gwarantuję, że nie oderwiecie się od ekranu (lub od strony, jeśli zdecydujecie się poznać tę historię wpierw w formie komiksu!).

Ale że 3 sezony to było za mało, a teraz na kolejny trzeba będzie poczekać, poszłam po raz pierwszy od dawna do biblioteki po komiks, by dowiedzieć się co dalej i naprawdę podobała mi się ta historia w tej formie! Chwilowo za mną tom 6, 7 I 8, ale każdy był świetny! Bardzo zainteresowała mnie historia Rexa i Monster Girl, a Dinosaurus okazał się niespodziewanie ciekawą postacią i intrygującym sojusznikiem.

Gdybym mogła, najchętniej przeczytałabym wszystkie tomy ciurkiem i zrobiła sobie maraton. To naprawdę angażujące komiksy, a już wam mówiłam, że często z komiksami mi nie po drodze. Podoba mi się też, jak grube są te wydania. Każdy tomik ma około 300 stron! Nic więc dziwnego, że tak dużo się tam dzieje 🔥 

Szkoda tylko, że komiksy tyle kosztują, bo inaczej już dawno miałabym na półce wszystkie 12 tomów.

Są tu jacyś fani Invicible? Która postać z Niezwyciężonego jest waszą ulubioną?

Komentarze