Lubicie książki enemies to lovers?
Sama jestem raczej fanką tego motywu!
"Divine Rivals" to 3 książka autorstwa Rebecci Ross, którą czytałam, i choć świetnie się na niej bawiłam, "Rzeki zaklętej" nie pobije 🤭
Po wyjeździe brata na front Iris jest odpowiedzialna za utrzymanie siebie i matki - dlatego też tak ważna jest dla niej praca w Gazette i zajęcie tam posady felietonistki. Jednak na miejscu poznaje przystojnego i aroganckiego Romana - chłopaka z bogatej rodziny, który też ubiega się o to samo stanowisko. Tak zaczyna się ich rywalizacja.
Jednak sytuacja Iris jest trudna, więc w przerwach od pisania do gazety, zaczyna pisać listy do brata, których jednak nie może wysłać, gdyż nie wie gdzie. Jednak... Listy magicznie znikają. A ona otrzymuje na nie odpowiedź.
"Divine Rivals" to nie tylko romans z wątkiem enemies to lovers. Wojna jest tu wszechobecnym motywem - w końcu jak mogłoby być inaczej, skoro ciągle otacza Iris że wszystkich stron?
Wątek fantastyczny jest cały czas obecny, jednak nie nazwałbym tego romantasy, bo przynajmniej w tym tomie magii nie ma tak dużo. Bardziej na pierwszy plan wychodzi tu miłość w czasie wojny.
Jednak gdy próbuję zebrać moje myśli i wrażenia i tej książce teraz, gdy minęło już trochę od jej przeczytania, obraz tej historii w mojej głowie bardzo wyblakł. I tak jak po finale oceniłam ją na 8/10, teraz zastanawiam się czy słusznie, bo jak właśnie sobie zdaję sprawę nie poruszyła mnie aż tak.
Czytaliście lub macie w planach Divine Rivals?🤔
Komentarze
Prześlij komentarz